Największe porażki w historii innowacji cz. 1 – Ignaz Semmelweis i walka z niewidzialnym wrogiem

Historia innowacji to historia eksperymentów, wzniosłych sukcesów, niezwykłych wynalazków, ale też spektakularnych porażek, czy ludzkich tragedii. Historyk i pisarka Elizabeth Kostova napisała kiedyś, że „studiowanie historii przygotowuje raczej do rozumienia teraźniejszości, niż do uciekania od niej w zamierzchłą przeszłość”. Dlatego też w nowej serii blogów na Enky Consulting postanowiliśmy przestudiować te najbardziej spektakularne, by być gotowym do jeszcze efektywniejszego wspierania innowacyjności naszych klientów. Ale też nie ukrywamy, że chcielibyśmy się po prostu podzielić z Państwem opowieściami o ludziach i wynalazkach, które przyczyniły się do rozwoju naszej pasji dla innowacji oraz inspirują nas na co dzień!

Najlepsze czy najgorsze innowacje?

Zestawienie opowiadanych historii będzie subiektywne, ale nieprzypadkowe. Postaramy się opowiedzieć o innowacjach, które mogły zmienić świat, ale coś stanęło im na drodze oraz takich, które świat zmienić miały, lecz rzeczywistość okazała się w ogóle ich nie potrzebować. Wszyscy lubimy uczyć się na błędach innych. Niech więc historia będzie naszą przewodniczką po tym, co może pójść najgorzej!

Na koniec serii sami zdecydujcie czy nasze zestawienie wynalazków dotyczy zasłużonych porażek czy raczej pierwszych, wizjonerskich przejawów innowacyjności i przedsiębiorczości, które pechowo wyprzedziły swoje czasy i zostały odepchnięte przez otoczenie. Bez zbędnych wstępów, rozpocznijmy pierwszą historię.

Śmiercionośne substancje

Bohaterem pierwszej opowieści jest węgierski Niemiec – Ignaz Semmelweis, doktor medycyny Uniwersytetu Wiedeńskiego, specjalista w dziedzinie chirurgii i położnictwa, czym zajmował się od połowy XIX wieku. Wiedeń był wówczas jedną z najpiękniejszych europejskich stolic, a jego ulice przemierzały postacie takie jak Gustav Klimt, Johann Strauss, Otto Wagner, Ludwig Boltzmann, czy cesarz Franciszek Józef I.

Wiedeń w XIXw. - historia innowacji w Enky Consulting

Wiedeń XIX wieku tworzyły piękna architektura, wspaniała muzyka, legendarni malarze i fizycy, którzy tworzyli podwaliny pod współczesną termodynamikę i wiele innych dobrodziejstw dziejowych, które wciąż napełniają ludzkość chlubą. Jednocześnie według danych statystycznych, zapadalność na gorączkę połogową w wiedeńskich szpitalach na początku 1847 roku wynosiła ok. 18% kobiet. Niemal co 5 rodząca kobieta miała szansę zapadnięcia na śmiertelną chorobę, której przyczyny były wówczas nieznane.

W Uniwersyteckim Szpitalu w Wiedniu funkcjonowały wówczas dwa oddziały położnicze, które oferowały darmowe wsparcie medyczne dla rodzących matek – oddział, w którym opiekę świadczyli studenci kierunków lekarskich, w drugim zaś – przyszłe położne. Przyjęcia do nich odbywały się na zmianę – jednego dnia rodzące były kierowane do oddziału lekarskiego, zaś drugiego do oddziału dla położnych.

Co ciekawe, we wspominanym oddziale prowadzonym przez lekarzy, zapadalność ta była niemal dwukrotnie wyższa, nie tylko niż na takim samym oddziale, prowadzonym przez położne, ale także wyższa od porodów odbywających się na ulicy. Wieść na ten temat szybko rozchodziła się wśród ciężarnych i ciężko się dziwić, że wolały trafiać do drugiego z oddziałów. Kobiety miały więc ponoć co drugi dzień symulować porody na ulicach, aby tylko nie dostać się do jednego z oddziałów położniczych tamtejszego szpitala, ale móc wciąż liczyć na opiekę lekarską dla dziecka.

Trend ten nie uszedł uwadze wspomnianego Ignaz’ego Semmelweisa, który dziwił się, zakładając że kobiety rodzące na ulicy chorować powinny tak samo często jak te w klinice. Nie widział powodu, dla którego rodzące na zewnątrz miały być chronione od strasznych nieznanych wpływów kliniki. Sytuację uważał za beznadziejną, przyznając nawet, że był z tego powodu tak nieszczęśliwy, że życie traciło dla niego sens.

Pierwsza innowacja i badania Semmelweisa

Semmelweis postanowił jednak podejść do tematu analitycznie. Po kolei eliminował różne przyczyny takiego stanu rzeczy, jednak nie był w stanie zdiagnozować tej właściwej. Dopiero przypadek i skaleczenie się podczas sekcji zwłok przyjaciela Semmelweisa – Jakub Kolletshki, zakończone śmiercią pozwoliło mu odkryć odpowiedź. Kolletshka przed zgonem przejawiać miał te same objawy, co umierające w połogu kobiety. Wydawało się, że zagadka jest więc wyjaśniona – chorobę wywoływało przedostanie się do krwi substancji wydzielających się podczas sekcji zwłok zmarłych kobiet. I rzeczywiście, szybko okazało się, że w odróżnieniu od lekarzy, położne na swoim oddziale nie przeprowadzały sekcji zwłok, dzięki czemu ich ręce były czystsze i nie przenosiły śmiercionośnych substancji.

Rozwiązaniem problemu miało być wprowadzone przez Semmelweisa rozporządzenie, nakazujące wszystkim zaangażowanym w poród pracownikom szpitala mycie rąk środkiem, który dziś nazwalibyśmy „antyseptycznym”, czyli takim, który usuwał zapach gnijącego ciała, ale także zabijał bakterie. W konsekwencji zapadalność na gorączkę połogową spadła 10-krotnie – z 20% do ok. 2%, a po rozszerzeniu nakazu na narzędzia medyczne, momentami miała być zerowa.

Śmiertelność noworodków. Pierwsz innowacje w historii - Enky Consulting

Kultura innowacyjności

Statystyki chorobowe i dane na temat umieralności mówiły same za siebie. Semmelweis opracował innowację procesową, która miała uratować tysiące, czy nawet miliony istnień. Inteligentna organizacja z pewnością wynagrodziłaby go awansem, premią i zaszczytami. Tymczasem… zwolniono go. Bardzo szybko okazało się, że jego teoria kłóciła się z obowiązującą ówcześnie teorią „miasmy”, zakładającą że choroby były skutkiem nierównowagi płynów w organizmie – krwi, flegmy, żółci i czarnej żółci. Ponadto, jego poglądy uderzały w autorytet innych lekarzy. Dla wielu położników tamtych czasów absolutnie nieakceptowalną była myśl, że ręce które leczą, mogą jednocześnie przenosić choroby. Panowało przekonanie, że „lekarze to gentlemani, a dłonie gentlemana są zawsze czyste”. Dlatego też jego pomysł spotkał się z olbrzymią krytyką w całej Europie. Jego badania podsumowano nawet na Międzynarodowym Kongresie Położników tak: „niewykluczane, że są one oparte na jakichś pożytecznych założeniach, ale poprawne ich wykonanie jest związane z takimi trudnościami, że bardzo problematyczne korzyści nie usprawiedliwiają ich stosowania”. Przypomnijmy – trudnościami miało być odkażanie rąk specjalnym płynem, a korzyściami – ratowanie życia kobiet.

Załamany Semmelweis, niedoceniony przez swoich kolegów z branży popaść miał wkrótce w alkoholizm, a z czasem trafił do szpitala psychiatrycznego w Wiedniu, gdzie zmarł, w wyniku zakażenia rany, która powstała w wyniku walki z innym pacjentem. Zmarł więc z powodu tych samych bakterii, z którymi walczył.

Zarządzanie zmianą

Czego uczy nas więc jego historia i jak nie popełniać tych samych błędów? Przede wszystkim kluczowe jest, by w odpowiedni sposób kształtować kulturę innowacji i umiejętnie zarządzać zmianą.

Pracownicy, którzy stają przed wyzwaniem wdrażania nowych procedur i procesów bardzo często mogą odczuwać złość, strach, opór, czy negację wartości zmiany. Wszystkie te emocje są hamulcowymi, które mogą powstrzymywać nawet najbardziej pozytywne wynalazki.

Aby przekonać pracowników do nowych procedur dokładnie wyjaśnić, na czym polegają zmiany. Przekazuj fakty i same informacje każdemu, by zniwelować chaos i niepewność. Rozróżnij, co można, a czego nie można negocjować. Pozwól pracownikom wyrazić emocje i bądź otwarty na ich odczucia. Nie obiecuj, że wszystko będzie dobrze, ale wyjaśnij korzyści oraz kolejne kroki. Nie pozwól się wyizolować, ale kieruj i potwierdzaj postawy sprzyjające zmianom. Przypomnij pracownikom, jaki jest cel zmian, a także podkreśl i zaakceptuj fakt, że pojawią się pewne błędy.

Niestety, czasami różnice kulturowe i podejście współpracowników nie będą Ci sprzyjać. Staraj się podkreślać im, że zmiany nie mają na celu ich obrazić, jak obraziłyby XIX wiecznych położników. Nawet gentleman może czasem popełniać błędy. Kluczowe jest, by pracownicy się ich nie wstydzili, lecz zauważali i pracowali nad tym, by je w przyszłości niwelować.

Czasem, by tego dokonać, warto skorzystać z pomocy ekspertów i trenerów zarządzania zmianą. Enky Consulting od lat świadczy usługi szkoleniowe dla liderów innowacyjności, w ramach których przekazuje wiedzę jak efektywnie zachęcać pracowników do akceptacji, a nawet „celebrowania” zmian, które przecież mają wspierać ich w skutecznym wykonywaniu pracy. Być może gdyby Semmelweis miał nas do swojej dyspozycji, koniec jego życia byłby o wiele mniej dramatyczny!

Skontaktuj się z nami!

A żeby dowiedzieć się więcej na temat Ignaza Semmelweisa, zapraszamy na kanał Uwaga Naukowy Bełkot na YouTubie, który w niesamowity sposób opowiada całą historię nieszczęśliwego lekarza!

Umów się na darmowe,
30 minutowe spotkanie

Dostarczamy rozwiązania na najbardziej skomplikowane problemy biznesowe.
Umów się na spotkanie i skonsultuj z nami możliwe rozwiązania Twoich przeszkód.

Czekamy na Twoją wiadomość!

Potrzebujesz pomocy? Skontaktuj się z nami,
wyślij e-mail na adres kontakt@enkyconsulting.com